Egmont wydaje dalszy ciąg przygód Chelli Aphry. Archeolog znów musi walczyć o życie, ponieważ za jej głowę wystawiono niezłą nagrodę. Alyssa Wong, odpowiedzialna za scenariusz, przedstawia nam nowe postacie, jednak nie zapomina o tych starych.
Delikatnie przybliżę, co się działo w poprzedniej części. Mianowicie Doktor Aphra solidnie podpadła rodzinie Tagge. Współpracują oni z Imperium, dostarczając coraz to nowszą technologię. Nasza pani archeolog doprowadziła do śmierci bratanka Lady Dominy. Oczywistym było, iż ruszy za nią pościg. Dodatkowo Just Lucky, którego miała za sojusznika, zwrócił się przeciw niej.
Drugi tom moim zdaniem okazał się lepszy niż poprzedni. Fabuła skupia się na tym, na czym powinna. Nie ma chaosu. Postać Chelli Aphry podoba mi się coraz bardziej. Ekscentryczna, sarkastyczna i niezwykle wyszczekana poszukiwaczka zabytków została zmuszona zaprosić do współpracy swoją byłą dziewczynę, Sanę. I dobrze, bo w porównaniu do Aphry, Sana jest o wiele bardziej rozważna i mniej narwana. Zostają wysłane, aby odnaleźć starożytne ścieżki Nihilów, jednak tak potężna technologia w nieodpowiednich rękach może mieć niezbyt korzystne skutki dla galaktyki.
Dodatkowo dziewczyny mają na głowie nie tylko bogaczy z rodziny Tagge, ale i Klan Niepokonanych, który koniecznie chce urządzenie dla siebie, a przy okazji pieniążki za sprzątnięcie pani archeolog.
Tymczasem w innej części świata Just Lucky, były sprzymierzeniec doktor Aphry, musi zająć się własnymi problemami. Liczyłam na większe rozwinięcie tej postaci. W tomie pierwszym mile mnie zaskoczył. W każdym razie, na jego głowie spoczywa obowiązek ratowania brata z kłopotów finansowych. Zostaje zmuszony podjąć współpracę z dawnym znajomym, z czego nie jest do końca zadowolony.
Komiks czyta się lekko i przyjemnie, łatwo się we wszystkim połapać, a kreska i kolory idealnie oddają to, co się dzieje w fabule.
Na końcu standardowo możemy obejrzeć okładki alternatywne, co bardzo mi się w takich zeszytach podoba.
Odpowiedz