To już ostatni komiks opowiadający o Qi’rze i Szkarłatnym Świcie. Ukryte Imperium to oficjalne zakończenie crossoveru z uniwersum Gwiezdnych Wojen.
W jaki sposób organizacja upadła?
Co się stało z Lady Qi’rą?
Od początku jestem zachwycona wydarzeniem gwiezdnowojennym o nazwie Szkarłatne Rządy. Poprzedzony był przez Wojnę Łowców Nagród. Historia przeplatała się między takimi seriami jak: Doktor Aphra, Łowcy Nagród, Darth Vader czy Star Wars. Za dzisiejszy tom odpowiada jeden z moich ulubionych scenarzystów, Charles Soule. Autor między innymi Światła Jedi.
Zeszyt opowiada o finale walki Qi’ry z Palpatinem i Vaderem. Nie zależy jej na zniszczeniu całego Imperium. Chce zgładzić sithów. Do tego celu wykorzystuje pradawny artefakt, jakim jest Klatka Fermata. Przedmiot ten jest w stanie uwięzić w czasie i przestrzeni każdego. Wiele jednak potrzeba, aby go uruchomić. Do tego zadania została wyznaczona Archiwistka, która jednocześnie pełni rolę narratorki i opowiada dwóm tajemniczym postaciom historię upadku Szkarłatnego Świtu. Czy przywódczyni organizacji okaże się na tyle sprytna, by przechytrzyć samego Imperatora?
Przyjrzyjmy się bohaterom.
Oglądając poczynania Qi’ry od początku historii, jestem w stanie stwierdzić, iż to jedna z moich ulubionych bohaterek Gwiezdnych Wojen. Kobieta ewidentnie miała łeb na karku. Potrafiła obrócić sprzymierzeńców Palpatine’a przeciwko niemu. Znalazła wielu sojuszników, a posługiwała się głównie dyplomacją. Miała swoje wtyki wszędzie. Kiedy zaczęło się to sypać? Do końca umiała zachować zimną krew i kamienną twarz. Dążąca twardo do celu, planująca dziesięć kroków z wyprzedzeniem, stanęła do walki z dwiema najpotężniejszymi istotami w Galaktyce.
Ważną rolę w Ukrytym Imperium odegrał również Palpatine. Jak Vader jest świetnym i siejącym grozę złoczyńcą, tak ta kreatura mnie niesamowicie irytuje. Nie odczuwam przed nim takiego respektu jak przed tym drugim. Zapewne ma większe doświadczenie, jednak sposób bycia… cóż. Imperator to taki stary zgred, który będzie się kurczowo trzymał władzy. Typowy polityk. Zdenerwowany i o dziwo przestraszony przez Qi’rę, wziął ją za prawdziwe zagrożenie.
Darth Vader natomiast samym swoim oddechem sprawia, że wszyscy dookoła zaczynają modlić się o życie. Owszem, jest posłuszny swemu mistrzowi. Jednak sposób, w jaki wypełnia misje to istny horror w dobrym tego słowa znaczeniu. Przepełniony nienawiścią, potrafi zachować spokój. Każde jego wypowiedziane zdanie sprawia, że odliczane są sekundy do śmierci. Zawsze opowiadałam się po jasnej stronie Mocy, ale jedno trzeba przyznać. Vader to świetnie napisany antagonista.
A strona techniczna?
To niesamowicie wciągająca historia, która trzyma w napięciu do samego końca. Mimo iż finał jest przewidywalny, to zeszyt zawiera wiele zwrotów akcji czy niespodziewanych występów innych bohaterów. Rysunki Stevena Cummingsa to coś wspaniałego. Kadry nie były zapchane szczegółami, a kolory nadane przez GURU-eFX zrobiły świetny klimat i cieszyły oko. Ponadto okładki alternatywne, stworzone przez Declana Shalvey’a są na tyle estetyczne, że mogłyby robić za niezłe plakaty.
Cudownie bawiłam się czytając Ukryte Imperium. Podróż wraz z Archiwistką przez historię Qi’ry i Szkarłatnego Świtu to doświadczenie, którego sami musicie spróbować. Dużo akcji równoważy się z intrygami głównej bohaterki. To wciągająca opowieść o tym, jak prawie pokonano dwóch najpotężniejszych sithów w tym samym momencie. Mimo iż zakończenie było do przewidzenia (znając Oryginalną Trylogię) to jest to coś, co z czystym sercem polecę każdemu gwiezdnowojennemu świrowi.
Dziękuję Wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.
Odpowiedz