Magiczna siła, która może zmienić wszystko – recenzja książki „Vortex”

W Nowym Londynie, co jakiś czas odbywa się wyścig vortexami. Elaine jest jedną z wybranych osób, które mogą wziąć w nim udział.

Wraz z nią setki innych uczestników ruszają po zwycięstwo przez tunele energii, które kilkadziesiąt lat temu prawie zniszczyły świat. Taki przeskok jest śmiertelnie niebezpieczny, ale łowcy robią to niemal codziennie. W przeciągu paru sekund potrafią przenieść się w inne miejsce. Elaine chcę wygrać za wszelką cenę. Podczas wyścigu budzi się w niej siła, która może zatrząść światem. Okazuje się, że jest wyjątkowa i niektórzy chcą to wykorzystać. Jedynym jej sprzymierzeńcem ma być chłopak, który nie chce mieć z nią nic wspólnego…

Odkąd Media Rodzina ogłosiła, że ma w planach wydać Vortexa, bardzo czekałam. Jeszcze ta przepiękna oprawa graficzna. Okładka jak i sam tytuł są pierwszymi elementami, które mają przyciągnąć czytelnika. Czy tutaj spełniły swoją rolę? Zdecydowanie tak! Od początku byłam ciekawa, co może oznaczać tytuł i czym on jest. Jednak w lekturze wszystko dokładnie jest wyjaśnione. Uważam pomysł jak i fabułę za niebanalną. Z paroma wątkami nie spotkałam się w żadnej innej książce, dlatego lektura dostaje dodatkowego plusa.

Warto także pochwalić cudowną mapę, która jest na wewnętrznej stronie okładki. Wszystko utrzymane w ciekawych kolorach i pomocne przy zobrazowaniu całego wyścigu. Na końcu tomu znajdziemy także rozpiskę grup. Mamy ich aż pięć: strażnicy, żywioł ziemi, żywioł ognia, żywioł powietrza i żywioł wody.

Całe dzieło podzielone jest na trzy części, ponieważ podczas całej historii ciągle się przemieszczamy. Podział ładnie wszystko porządkuje, aby czytelnik się nie pogubił.

Całość, choć wydaje się całkiem sporą powieścią, czyta się bardzo szybko. Ciężko jest oderwać wzrok od Vortexa. Anna Benning stworzyła przepiękny świat, bardzo dobrze wykreowała bohaterów, których nie da się nie kochać. Po zakończeniu lektury miałam łzy w oczach. Nie chciałam, żeby to wszystko tak szybko się skończyło. Bardzo się z nimi związałam i do teraz mam pustkę. Szczególnie zaskoczyła mnie, w jakim kierunku podążyła historia Elaine. Byłam zaskoczona. Na szczęście jest to trylogią, więc mam nadzieję, że już niedługo znowu powrócę do tego cudownego świata i zagłębie się w niego bardziej.

Uważam, że grzechem jest nie przeczytać tej książki! Jest to najlepsza lektura tego roku!

 

 

Miłośniczka kotów, książek i dobrej herbaty! Najbardziej preferuję fantastykę i romanse, ale innymi gatunkami nie pogardzę. Dodatkowo w moim sercu gości jeszcze teatr i taniec.
0
Would love your thoughts, please comment.x