Porywa swoim klimatem – recenzja komiksu „Kaczogród. Stworki z bagien i inne historie z lat 1944–1945”

Komiksy Carla Barksa, pomimo że zostały wydane kilka dekad temu, dalej cieszą się popularnością. Co stoi za ich sukcesem? 

Wydawnictwo Egmont w październiku wydało kolejną część Kaczogrodu, który zawierał powieści o kaczkach wydane w latach 1944-1945. Tym razem Donald bardzo chciał odkryć coś nowego – jak Krzysztof Kolumb Amerykę. Pewien rybak podsunął mu miejsce, którego nikt jeszcze nie zbadał – położone na mokradłach Everglades. Czy znalezienie go przyniesie Donaldowi sławę? 

Wujek Hyzia, Dyzia i Zyzia stara się także udowodnić, że jest prawdziwym kowbojem. Chce siostrzeńców nauczyć, jak łapać dzikie zwierzęta – przezabawna scena, polecam przeczytać tę opowieść. Wszechstronny Donald próbuje swoich sił w różnych dyscyplinach: puszczaniu latawców, sztuce cyrkowej, łyżwiarstwie i wielu innych. Każdy rozdział dostarcza niesamowitych wrażeń.  

Historie proste, zabawne i – co ważne – nieskomplikowane. Typowe dla odbiorców Disneya. W końcu w publikacji Kaczogród. Stworki z bagien i inne historie z lat 1944–1945 pojawia się Myszka Miki! Mowa o rozdziale Dziewczyna w czerwonym kapeluszu – świetna i porywająca opowieść. Ponoć jest to jedyny komiks o przygodach myszki w dorobku Carla Barksa. 

Autor Kaczogrodu stworzył coś cudownego, ponadczasowego. Od premiery tych komiksów minęło ponad 76 lat, a dalej zachwycają. Jest to idealny prezent dla każdego – niezależnie od wieku. Najmłodsi czytelnicy jeszcze bardziej go docenią, szczególnie za fabułę i dobrze narysowane postaci.

Uprzejmie dziękuję wydawnictwu Egmont za wysłanie komiksu do recenzji.

Poprzednie wydania:

Jestem miłośnikiem fantastyki oraz świata Pokemonów i uniwersum Marvela. W wolnych chwilach lubię oglądać mało znane produkcje, o których nikt nie słyszał.
0
Would love your thoughts, please comment.x