Kim jesteś, Theodorze? Ted Bundy; Umysł Mordercy. Nowa powieść Maxa Czornyja

„Nigdy nie obcowaliście z tak czystym złem”. Max Czornyj w swojej powieści opartej na faktach przedstawia nam najkrwawszego seryjnego mordercę w dziejach USA. Powiem wam jedno; ta lektura nie należała do najłatwiejszych.

Na książkę Maxa Czornyja trafiłam przypadkiem, przyglądając się nadchodzącym, książkowym premierom. Moją uwagę od razu przykuło nazwisko widniejące na okładce: Bundy. Pisząc swoją pracę licencjacką na temat Jeffrey’a Dahmera, w pewnym podrozdziale przeznaczonym najpopularniejszym seryjnym mordercom wszechczasów, w kilku słowach wspomniałam także o Theodorze. Porywał, brutalnie mordował, a także wykorzystywał seksualnie często mocno okaleczone zwłoki. Mimo wszystko wcale nie wiedziałam o nim wiele. Przeczytałam opis wyżej wspomnianej książki i zadecydowałam, że to właśnie z niej chce dowiedzieć się więcej o człowieku, który zszokował świat.

Wcześniej nie miałam żadnej styczności z literaturą Maxa Czornyja. Zachęcona pozytywnymi opiniami o autorze i jego bogatą biografią z entuzjazmem zabrałam się za lekturę. Na początku bardzo zniechęciła mnie pierwszoosobowa narracja. Po kilku przeczytanych stronach miałam ochotę odłożyć książkę i już do niej nie wracać. Czułam się dziwnie i niezwykle nieswojo z inwencją twórczą autora, który swoją powieść napisał tak, jakby sam był Bundym. Mimo wszystko postanowiłam, że nie poddam się na starcie. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że podjęłam dobrą decyzję. Z każdą kolejną stroną czułam jak dzieło Czornyja pochłania mnie do swojego świata. Świata przepełnionego psychopatią, brutalnością i niewyobrażalnym wręcz cierpieniem ofiar. W pewnym momencie zauważyłam, że czuję się, jakbym czytała emocjonujący thriller psychologiczny, a nie powieść napisaną na faktach. Jedynym, zupełnie drobnym mankamentem stały się dla mnie częste przeskoki czasowe, przez które zdarzało mi się tracić wątek. Na całe szczęście nie wpływało to istotnie na odpowiednie zrozumienie treści.

Czytając tak przerażające rzeczy, człowiekowi ciężko jest uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Bardzo chciałabym, aby to, co zostało opisane w tej książce, było tylko fikcją, wyobrażeniem twórcy. Niestety, ta historia jest prawdziwa. Zdecydowanie można traktować ją jako swego rodzaju przestrogę, aby z większą uwagą stosować zasadę ograniczonego zaufania. Każde nowe opracowanie czy powieść na faktach ma nam także uzmysłowić, że psychopaci są, byli i będą wśród nas. 

Podsumowując, Max Czornyj wykonał kawał dobrej roboty, świetnie analizując umysł Teda Bundy’ego, a następnie pisząc powieść w narracji pierwszoosobowej. Tak napisane książki dają czytelnikowi niesamowitą możliwość wyobrażenia sobie opisywanych wydarzeń. Zważając na to, że mamy do czynienia z powieścią opartą na faktach, a nie reportażem, nie polecam jej jako źródła konkretnej wiedzy o Bundym i jego ofiarach. Oczywiście, w historii zawarto sporo istotnych wątków z życia Theodora, lecz zabrakło tu rozwinięcia wielu informacji i przede wszystkim chronologii – jak wyżej wspominałam, w dziele występują przeskoki czasowe, które na początku mogą wydawać się problematyczne.

Zdecydowanie polecam tym, którzy chcą zastanowić się nad tym, co przypuszczalnie mógł myśleć jeden z najkrwawszych morderców w historii Stanów Zjednoczonych. 

Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia.

 

Książkara z zamiłowaniem do Thrillerów i Korei Południowej
0
Would love your thoughts, please comment.x