Posiadaczka majątku… – recenzja książki “The Candidates. Panna Richwood”

Marcel Moss rozpoczął nową serię skupioną na Jasminie Stokes – kobiecie, która w dniu swoich urodzin dowiedziała się między innymi, że była adoptowana. Czy kolejna książka Mossa okaże się bestsellerem? 

Uporządkowany świat głównej bohaterki The Candidates. Panna Richwood z dnia na dzień wywraca się o 180 stopni. W dniu osiągnięcia pełnoletniości, otrzymała od swoich rodziców tajemniczy list od Bernarda Richwooda. Jest on jej jedynym krewnym – w dodatku bardzo zamożnym. Jasminie zawalił się świat. W ciągu doby przyłapała chłopaka na zdradzie, dowiedziała się, że została adoptowana, a jej biologiczni rodzice zginęli w wypadku samochodowym. 

Za namową rodziny zastępczej i przyjaciół, dziewczyna decyduje się na podróż do Kalifornii. Chce poznać swojego stryja, a przy okazji zastanowić się co dalej. Czy świat pełen luksusu i przepychu okaże się tak bajeczny, jak sądziła? Czy Stokes przyjmie propozycję poślubienia jednego z wybranych przez Richwooda kandydatów?

Zanim jeszcze pojawiła się papierowa wersja, fani Marcela Mossa mogli przeczytać książkę The Candidates. Panna Richwood na Wattpadzie. Autor na prośbę swoich czytelników założył tam konto i co jakiś czas dodawał kolejne rozdziały.

Pisarz po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się tak szybko kolejnej młodzieżówki. Tym razem nie jest to historia zawierająca wątki LGBT. Moss poszedł w nieco inne klimaty – adopcji, odkrycia swojego pochodzenia, czy odkrywania siebie na nowo. Pierwszy tom opowiadający o losach Jasminie, wciąga czytelnika dość szybko w swój świat. Wraz z kolejnymi rozdziałami, akcja znacząco przyspiesza do momentu kulminacyjnego – odkrycia tajemnicy Bernarda Richwooda. 

W The Candidates. Panna Richwood pojawiło się wiele ciekawych postaci, między innymi Kate i Lucas – najlepsi przyjaciele głównej bohaterki. Ich znajomość to przykład prawdziwej, bezinteresownej relacji. Zawsze wspierają swoją ukochaną Jas, szczególnie w najtrudniejszych dla niej chwilach. Pojawił się też Theo – szorstki, bezczelny chłopak. Zazwyczaj z góry wyrabiający najgorsze zdanie o ludziach. Spodziewałem się, że nie będę przepadał za jego postacią. Jednak autor zaskoczył mnie. Wątek z nim był bardzo ciekawy i chwytający za serce. Pod tą skorupą krył się człowiek, skrzywdzony przez innych ludzi. 

Nowa młodzieżowa seria od Marcela Mossa to opowieść o zepsutych bogatych ludziach, tajemnicach i praktykach z innej epoki. Kto to widział, aby w XXI wieku ktoś kogoś przymuszał do ślubu? Choć lekturę, skierowano do młodzieży, jednak nie ograniczałbym jej tylko do tej kategorii. Zdecydowanie polecam, szczególnie, że końcówka bardzo mnie zaskoczyła. Z niecierpliwością czekam na kontynuację! Jestem nawet w stanie założyć konto na Wattpadzie, aby dowiedzieć się o dalszych losach Jasmine Stokes. 

Dziękuję Wydawnictwu Filia za egzemplarz do recenzji.

Jestem miłośnikiem fantastyki oraz świata Pokemonów i uniwersum Marvela. W wolnych chwilach lubię oglądać mało znane produkcje, o których nikt nie słyszał.
0
Would love your thoughts, please comment.x