Nierozwiązana tajemnica sprzed czterdziestu lat, makabryczne morderstwo i zmowa milczenia — czy może istnieć lepszy początek kariery młodej agentki federalnej?
Zrujnowana reputacja
W latach 80. niezbyt przychylnie patrzyło się na niezamężną, ciężarną młodą dziewczynę. Pojawiały się różne oskarżenia, mordercze wręcz spojrzenia, a rodzina przyszłej mamy była wręcz okryta hańbą. I taką sytuację mamy w przypadku Emily – 19-latki, której matka była sędzią więc takie „wydarzenie”, jak niechciana ciąża córki z pewnością nie sprawiło, że powodziło jej się w życiu zawodowym. Próbowała ją wspierać (w przeciwieństwie do ojca), ale zamknięcie licealistki w domu raczej nie zaliczyłabym do pomocy. Rozumiem, że jest to sytuacja trudna, zwłaszcza dla najbliższego otoczenia. Ale czy to dziecko jest czemukolwiek winne? Albo jego matka, która niekoniecznie planowała jego pojawienie się na tym świecie?
Zamknięty krąg
Pojawia się Andrea Oliver – młoda agentka federalna, która ledwo co ukończyła swoje szkolenie. Otrzymuje zadanie ochrony sędzi, matki Emily. Przebywając w tym mieście kolejne i kolejne dni, powoli odkopuje tajemnice, o których jego mieszkańcy woleliby zapomnieć. Postanawia rozwiązać tę długoletnią tajemnicę. Ale nie ma tak łatwo – wszyscy trzymają się swojej wersji zdarzeń i wygląda na to, że morderca wciąż jest na wolności…No nie powiem, wciągnęła mnie ta historia. Motyw tajemnicy sprzed lat, dokopywanie się do niej i „walka” z mieszkańcami niechcącymi jej ujawnienia. To jest to, czego mi brakowało w te deszczowe, styczniowe dni. Rozgrzało mnie lepiej niż niejeden koc i pobudziło. I nie musiałam popijać kawy przy lekturze!
Podsumowanie
Zapomniana dziewczyna autorstwa Karin Slaughter opowiada o mrocznej tajemnicy, zagrzebanej w historii małego miasteczka. Jego mieszkańcy wstydzą jej się i niezbyt cieszą się z jej rozgrzebywania. To opowieść o takim stereotypowej, filmowej amerykańskiej mieścinie, w której każdy chroni każdego, bo to przecież sąsiedzi, a sąsiadów nie można zdradzić… Książka trzyma w napięciu do samego końca. Najlepszy dowód? Pochłonęłam ją w niecałe dwa dni i nawet nie zauważyłam, kiedy ten czas minął.
Książka udostępniona do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins.
Odpowiedz