Pierwsi widzowie mogli zobaczyć film Thor: Miłość i Grom już w ubiegły czwartek. Chociaż recenzje najnowszego filmu Waititiego pozostawiają wiele do życzenia, czwarta część zarobiła w weekend otwarcia o 16 proc. więcej niż poprzedni film tej serii, czyli Thor: Ragnarok.
Niespełna kilka dni po premierze produkcja zarobiła 143 miliony dolarów w samych Stanach Zjednoczonych. Jest to najlepsze otwarcie w historii przygód Boga Piorunów. Lepiej w tym roku w weekend otwarcia poradziły sobie jedynie: Doktor Strange w Multiwersum Obłędu – 187 milionów dolarów – oraz Jurassic World: Dominion – 145 milionów dolarów.
Poza USA najlepszymi rynkami dla Thora: Miłość i grom okazały się Wielka Brytania, Korea Południowa, Australia, Meksyk oraz Indie. W każdym z tych krajów film ten zarobił w ciągu pierwszego weekendu ponad 10 milionów dolarów.
Niestety, pomimo świetnego otwarcia to kolejne po Eternals i drugim Doktorze Strange’u widowisko studia, które niestety nie zostało pozytywnie przyjęte przez fanów. W CinemaScore otrzymał zaledwie B+. Może się to przełożyć na mniejszy zarobek i w ostatecznym rozrachunku Miłość i grom nie dobije do 315 milionów dolarów, jakie zarobił w Ameryce Ragnarok.

Skąd wynika taka reakcja? Bardzo możliwe, że winny jest temu postpandemiczny pośpiech w ostatnich produkcjach oraz dość absurdalne poczucie humoru Waititi’ego. Ten sequel niestety nie stawia tak zwanej kropki nad i ku rozczarowaniu większości fanów nie ma większego powiązania z ostatnimi produkcjami MCU związanymi z tematem mutliwersum czyli między innymi: Lokim, Spider-Manem: Bez powortu do domu i Doktorem Strange’em.
Być może negatywne opinie fanów na temat Thor: Miłość i Grom staną się pewnego rodzaju pobudki dla twórców MCU oraz przestrogą, aby ich projekty nie zachowały dawny poziom i nie stały się zbyt ciasteczkowe.
Czy mieliście już okazje obejrzeć najnowszą część? Co myślicie na jej temat?
Odpowiedz