Czasem trzeba zmienić perspektywę – recenzja „Star Wars: Wielka Republika. Na skraju równowagi”

Pierwsza faza Wielkiej Republiki z uniwersum Gwiezdnych Wojen nadal jest uzupełniana o nowe informacje, choć już powoli dobiega końca.

Z racji, że wydawnictwo Egmont zabrało się za mangi, można było się spodziewać, iż kilka będzie dotyczyło właśnie tego wydarzenia.

Jak prezentują się nowi bohaterowie i samo wydanie?

Na skraju równowagi dzieje się w trakcie wydarzeń z książki Burza Nadciąga. Młoda rycerz Jedi Lily Tora-Asi pomaga cywilom przenieść się na Banchii po tym, jak wydarzenia po Katastrofie Nadprzestrzennej zniszczyły ich rodzinną planetę. Dziewczynie pomaga jej padawan o imieniu Keerin oraz dwójka niesfornych młodzików Viv’nia i Nima. Ponadto, świątynie na Banchii nadzoruje Mistrz Arkoff. Gdy mieszkańcy myślą, że znaleźli spokój, okazuje się, iż Drengirowie zamierzają się nimi posilić. Rasę poznajemy w powieści W ciemność. Czy Jedi powstrzymają niespodziewany atak? I w jaki sposób na planecie znalazły się te potwory?

Za scenariusz odpowiadają Shima Shinya i Justina Ireland. Jak o pierwszej pani nie mam wyrobionego zdania, tak ta druga już jest mi dobrze znana. W książkowej serii Wielkiej Republiki odpowiada za Próbę Odwagi, Pośród Cieni i Fatalną Misję (która swoją drogą wyszła jej najlepiej). Jak to wygląda w mandze?

Fabuła nie jest rozciągnięta, skupia się raczej na teraźniejszym wydarzeniu, jakim jest walka z Drengirami. Jeden wątek został zakończony, a drugi będzie miał kontynuację w następnej części. W zasadzie dzieje się tam niewiele. Głównie otrzymujemy sporo walki oraz wewnętrznych rozterek Lily. Konieczne jest nadrobienie książek, aby zrozumieć, o co chodzi. Zwłaszcza że są twarde nawiązania do głównych powieści. Manga jednak nie wnosi zbyt wiele do Wielkiej Republiki. Moim zdaniem to po prostu nieobowiązkowy dodatek. Mimo wszystko, losy bohaterów śledziło się przyjemnie.

Jeśli chodzi o postacie… tu już nie będzie tak miło.

Lily Tora-Asi to kolejna mdła Jedi. Narzekałam na Vernestrę Rwoh, która wypada o niebo lepiej od tej tu. Teraz za nią zatęskniłam. Motyw trochę oklepany moim zdaniem, czyli młoda rycerz, pogrążona we własnych rozterkach, zero uśmiechu na twarzy i jakiegokolwiek charakteru. Definiuje ją wręcz przesadzona powaga i ten brak wiary w siebie wraz ze strachem, że sobie nie poradzi lub robi za mało. Po czym wpada na genialny pomysł, niepewność ją opuszcza i ratuje wszystkim tyłki. Obecnie ta bohaterka w moim odczuciu wypadła najgorzej. Rozumiem, że Jedi mają chwile wątpliwości. Ale to ten typ co mówi, że nie nauczył się na sprawdzian, a potem dostaje piątkę. Mam szczerą nadzieję, że w kolejnej części Lily Tora-Asi zostanie dobrze rozwinięta.

Stanowczo za mało było tu Keerina. Nie dałam rady poznać go zbyt dobrze, jednak wydał mi się postacią interesującą. Liczę, że będziemy widzieć go częściej w drugim tomie.

Togrutanka Viv’nia i Nima skradły moje serce. Dziewczynki, które dopiero wchodzą w świat Mocy, są dobrymi przyjaciółkami. Zasypują starszych Jedi trudnymi pytaniami i pakują się w kłopoty. Mimo to starają się być dzielne i stają oko w oko z wielkim potworem.

Jest jeszcze Mistrz Arkoff rasy Wookiee. Jako były nauczyciel Lily, ciągle daje jej lekcje. Stara się naprowadzić ją na odpowiednie myślenie i sprawić, aby nie pogrążała się w strachu. Pomaga ludziom na Banchii i nie boi się skarcić nawet samego Mistrza Giosa.

Mizuki Sakakibara odpowiedzialna za rysunki odwaliła kawał dobrej roboty. Uważam, że jej kreska jest efektowna i idealnie oddaje dokładnie to, co powinna. Sceny walki są narysowane wręcz perfekcyjnie.

Na końcu dostajemy dodatkowy rozdział, który nazwałabym raczej czymś w rodzaju ciekawostki.

Zmuszona jestem wspomnieć, iż literówki, które co chwilę zmieniały płeć Nimy trochę mnie irytowały.

Na skraju równowagi to pozycja nieobowiązkowa. Za to całkiem przyjemny dodatek. Jeśli nie jesteście zagorzałymi fanami, którzy posiadają absolutnie wszystko związane z uniwersum, sięgnięcie po mangę będzie zbędne.

 

Uprzejmie dziękuję wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.

Interesuję się sztuką, fantastyką i science-fiction. Lubię czytać książki i grać w gry planszowe, jak i komputerowe. Uwielbiam komiksy, zwłaszcza z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zajmuję się rysunkiem, malarstwem i oglądaniem błyskotek na sklepowych wystawach. Jestem uzależniona od herbaty i muzyki.
0
Would love your thoughts, please comment.x