Tym razem Marcel Moss zabiera czytelników na przygodę do prestiżowego warszawskiego liceum, gdzie dochodzi do krwawego ataku terrorystycznego. Zamaskowani sprawcy detonują ładunki wybuchowe i strzelają na oślep do przerażonych uczniów i pracowników.
Jednym z zamachowców jest Błażej Dragiel, który popełnia samobójstwo na oczach swojej najlepszej przyjaciółki, Kai Almond. Dziewczyna za wszelką cenę próbuje poznać prawdę na temat zamachu na jej liceum. Dlaczego jej przyjaciel wziął w tym udział?
Po raz kolejny autor książki Wszyscy muszą zginąć mnie zaskoczył. Wykonał świetną robotę podczas pisania thrillera. Bez wątpienia każda jego książka jest dobrym strzałem, nawet w ciemno. Schemat pisania książki nie uległ zmianie. Nadal jest tak jak w poprzednich; prolog i potem skoki czasowe. Chociaż trochę liczyłem na zmianę po tym względem ale to nic nie zmienia w fabule.
Fabuła książki jest tak skonstruowana tak, że z każdą kolejną stroną coraz ciężej jest oderwać wzrok. Ciągle w głowie pojawiają się pytania, dlaczego Błażej to zrobił? Jaki miał cel? Odpowiedzi poznajemy bliżej końca i przyznając się, jestem w ogromnym szoku. Nie spodziewałem się, że będzie aż taki zwrot akcji.
Do samej fabuły, jak i bohaterów nie mam praktycznie żadnych uwag. Każdy element jest dopracowany do perfekcyjności. Napięcie z każdą stroną wzrasta. Jednak moim zdaniem jest trochę zbyt dużo nieszczęścia. Brakowało mi takiego momentu, gdzie mogłem chwilę odetchnąć i poznać bohaterów z trochę ciepłej strony. Niekiedy podczas czytania musiałem przerwać, bo za dużo tego było na przeczytanie ciągiem.
Nie zabrakło we Wszyscy muszą zginąć poruszenie ważnych tematów. Szczególnie wątek LGBT był tym, który pojawiał się co jakiś czas. Ukazane jest ile trzeba mieć odwagi i siły, aby się przyznać do własnej orientacji seksualnej. Bardzo spodobał mi się wątek Krystiana, brata Błażeja. W ciekawy sposób ukazane są jego motywy działania. Przypomina takiego dresiarza, który uważa się za wiernego obywatela Polski. Cieszę się, że stworzył bohatera, który dąży do swoich ideałów.
Wszyscy muszą zginąć porusza również ważną kwestię dotyczącą asertywności. Jak ciężko w dzisiejszych czasach jest się otworzyć. Szczególnie jak nikt nikogo nie słucha lub słyszy to co chce. Wątek prześladowania, przemocy, narzucania poglądów jest dominujący i w ciekawy sposób poprowadzony. Nie zabrakło również poruszenia wątku uzależnienia od gier i manipulacji.
Marcel Moss potrafi bardzo dobrze oddać najgorszy obraz społeczeństwa polskiego. Przykładem jest fakt, że z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach. Nie zawiodłem się po raz kolejny. Książka od razu wbiła mnie w fotel i trzymała w niepewności do samego końca.
Końcówka książki tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że autor mimo tego, że napisał już pięć książek, to ani przez chwilę nie zwalnia tempa. Co więcej, Marcel Moss potrafi pisać niespodziewane zwroty akcji.
Komentarz