Na ratunek Valo to kolejna powieść młodzieżowa z cyklu Wielkiej Republiki w uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Jej autorem jest Daniel José Older, który odpowiada również za scenariusz serii komiksowej The High Republic: Adventures. Została wydana równocześnie z książką Burza Nadciąga Cavana Scotta. Warto wspomnieć, iż w oryginale ukazała się pod tytułem Race to Crashpoint Tower.
Śledzimy tu poczynania padawana Rama Jomarama, który uwielbia majsterkować i woli towarzystwo maszyn niż ludzi. Towarzyszą mu: droid V-18 oraz dwa niesforne Bonbraki, małe istotki pomagające młodemu Jedi w różnych naprawach.
Ram dostaje informację o problemach przy wieży łączności Crashpoint. Natychmiast rusza zbadać sprawę i, jak się okazuje, Nihilowie znów rozrabiają, a za chwilę rozpocznie się Festiwal Republiki! Chłopiec musi ostrzec Mistrzów, że wszystkim grozi niebezpieczeństwo, jednak zamiast tego wpada w kłopoty.
W tym czasie padawanka Lula Taliosa i jej przyjaciółka Zeen Mrala również stawiają opór Nihilom w innej części galaktyki. Za sprawą Vernestry Rwoh Lula odszukuje Rama i razem muszą dostać się do wieży, by naprawić łączność. Ale czy nie jest już za późno?
Akcja toczy się dokładnie w tym samym czasie, co wydarzenia w Burza Nadciąga. Mogę spokojnie stwierdzić, że niektóre z nich są identyczne jak w wyżej wymienionej powieści, jednak przedstawiono je z perspektywy innych bohaterów. Pojawiają się tam również postacie z Próby Odwagi, dlatego uważam, iż warto nadrobić serię, zanim sięgnie się po tę książkę.
Historia jest spójna i mimo tego, że silnie trzyma się tylko jednego wątku, zawiera w sobie wiele interesujących niuansów.
Oprócz głównych antagonistów – Nihilów, spotykamy ponownie rasę Drengirów (wcześniej mieliśmy z nimi do czynienia w pozycji W ciemność). Zapamiętałam ich jako siejące grozę roślinne stworzenia przepełnione ciemną stroną Mocy. Grupa złożona z Mistrzów i Rycerzy Jedi nie mogła sobie z nimi poradzić. Tymczasem dwoje uczniów oraz dziewczyna, która nawet nie należała do Zakonu, rozprawili się z nimi jak gdyby nigdy nic. Po prostu mi to nie pasuje. Wolałam wizerunek tych istot jako przerażające zagrożenie.
Jeszcze kilka słów o głównych bohaterach. Lula prezentuje się w tej książce trochę nudno. Mogłabym powiedzieć, że to kolejna wzorowa Jedi, która praktycznie zawsze wie, co robi. Prawdę mówiąc, przed kompletnym zniechęceniem do tej postaci powstrzymują mnie jej chwilowe wewnętrzne rozterki. Tylko dlatego daję jej szansę, z nadzieją na dalszy rozwój w serii. Ram natomiast jest naprawdę interesujący. Trochę wystraszony chłopak, który mimo wszystko nie boi się stawić czoła niebezpieczeństwu i nieść pomoc. Często jest ubrudzony smarem i poświęca się nie tylko naukom swojego mistrza, ale rozwija umiejętności techniczne, czyli po prostu ma jakieś hobby. Lubię, gdy Jedi nie są przedstawiani jako wyidealizowane osoby, tylko po prostu jako ludzie, którzy również popełniają błędy. Jeśli chodzi o Zeen, mam za mało informacji, aby się o niej więcej wypowiedzieć.
Podobnie jak w książce Próba Odwagi, na końcu mamy trzy przepiękne ilustracje, których autorem jest Petur Antonsson.
Mimo kilku niedoskonałości mogę polecić tę pozycję fanom Gwiezdnych Wojen. Świetnie uzupełnia serię Wielkiej Republiki.
Odpowiedz