Kto z nas nie chciał kiedyś rzucić wszystkiego i wyjechać w Bieszczady? To wydaje się najlepszą opcją, zwłaszcza wtedy, gdy pragniemy samotności i ucieczki od własnego życia. Ta piękna opcja może okazać się jednak przekleństwem, gdy przeszłość, zamiast pozwolić nam na ten krótki urlop, postanowi pojechać wraz z nami. Czy młodej instagramerce uda się przetrwać burzę, jaka niechybnie zbliża się w jej życiu?
To może na wstępie przybliżmy sobie fabułę — główna bohaterka, Zuza Wilk, to młoda poetka i instagramerka. Zarówno jej popularność, jak i grono fanów rosną w zastraszającym tempie, a ona sama stara się skupić na tworzeniu kolejnego dzieła. Szczęście i dumę z własnych osiągnięć mącą relacje w rodzinie. Zuza postanawia więc wyjechać, a za cel obiera sobie spokojne miasteczko Zadra. Tam, w domku nieopodal lasu należącym do jej chłopaka, może się wyciszyć i skupić myśli. Nie jest jednak sama. Poza jej ukochanym w miasteczku przebywają także jego brat bliźniak i ich wspólna przyjaciółka. Nie wszyscy z nich są przychylni głównej bohaterce. Najdobitniej daje się to odczuć, gdy wokół poetki zbiera się coraz to więcej czarnych chmur, a ona ma wrażenie, że traci kontrolę nad własnym życiem. Niespodziewany sms z informacją, że to ona zabiła własną siostrę, sprawia, że do reszty pochłania ją ciemność.
Tym, co spodobało mi się najbardziej w tej całej historii, byli sami bohaterowie. Choć niewinność głównej bohaterki była doskonale widoczna już od pierwszych stron i emanowała od niej prawie tak silnie, jak jej naiwność i łatwowierność, to wciąż zdołałam ją polubić. Na równi z jej chłopakiem, Michałem, który został wykreowany na troskliwego i zaufanego partnera. Tak naprawdę każda z postaci biorących udział w tej opowieści ma w sobie coś nietuzinkowego i zapadającego w pamięć. Łatwo jest znaleźć więc swojego ulubieńca lub kogoś, z kim uda się utożsamić.
Minusem za to jest fabuła. Mimo że książkę czyta się szybko, to nie zachwyca. Akcja jest prosta, bez zaskoczeń, plot twistów, a samo zakończenie mocno rozczarowuje. Taka stereotypowa historia o udającym przyjaciela prześladowcy, który coraz mocniej manipuluje, oszukuje i osacza swoją ofiarę. Tutaj jest nią oczywiście Zuzanna. Przyznaję, sam aspekt emocji i podłoża psychologicznego ludzkiej psychiki został bardzo dobrze oddany i opisany. Nie zdołał on jednak naprawić wrażenia sztuczności niektórych scen.
Ostatecznie Uwikłana jest zatem dziełem z ciekawym pomysłem, ale nie najlepszym wykonaniem. Zabrakło tu autentyczności i lepszego zaplanowania wydarzeń, a nawet wykorzystania okazji do zbudowania napięcia, które autorka sama tworzyła. W końcowym rozrachunku to pozycja dość przeciętna.
Dziękuję Wydawnictwu Kobiece za egzemplarz do recenzji.
Odpowiedz