Na drodze do tronu Alderaana – recenzja „Star Wars. Leia: Trzy wyzwania księżniczki. Tom 1”

Wydawnictwo Egmont zaskoczyło w tym roku wielu fanów Star Wars. Wypuściło mangi dotyczące wyżej wymienionego uniwersum. Jedną z nich jest trylogia pokazująca młodość Księżniczki Lei. Jak prezentuje się pierwsza część?

Mangę stworzono na podstawie powieści Claudii Gray, której jestem ogromną fanką. Jej poprzednie publikacje, takie jak Mistrz i Uczeń, czy choćby W ciemność z serii Wielkiej Republiki są jednymi z moich ulubionych. Autorka i tym razem mnie nie zawiodła.

Co wyniknie z połączenia Star Wars i mangi? Zobaczmy.

Leia Organa kończy 16 lat. W Alderaanie to czas, aby przyszła władczyni udowodniła, że jest godna zasiąść na tronie. Ma przed sobą trzy próby, dotyczące: ciała, rozumu i ducha. Zaczyna od misji humanitarnej na Wobani i oczywiście pakuje się w delikatne kłopoty. Następnie bierze udział w specjalnym szkoleniu, które pomoże jej zdobyć szczyt góry Appenzy, a także zostaje praktykantką w senacie Imperium Galaktycznego.

Przedstawienie głównej bohaterki jest naprawdę ciekawe. Widać tu twardy charakter księżniczki z oryginalnej trylogii Star Wars. Mimo tego autorka świetnie pokazała, że to jeszcze nastolatka. Dziewczyna walczy o innych, ale robi to nieporadnie. Przez swoją dociekliwość odkrywa rzeczy, o których wiedzieć nie powinna.

Oprócz Lei pojawia się wiele innych interesujących postaci. Na przykład Harp Allor to niezwykle pozytywna i wrażliwa osoba. Albo Amilyn Holdo, która ma trochę dziwny styl bycia oraz nieodpartą chęć pchania się tam, gdzie grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Z początku myślałam, że będzie niemiła dla głównej bohaterki. Na szczęście autorka zrezygnowała z tego oklepanego motywu. Poznajemy również Kiera Domadi, w którym Leia ewidentnie się zauroczyła. To nie są wszyscy, ale resztę interesujących postaci polecam odkryć samemu. Ich różnorodność w charakterze i wyglądzie bardzo dobrze ubarwia historię.

Jeśli chodzi o samą fabułę, to uważam, iż Claudia Gray stanęła na wysokości zadania. Przygody księżniczki mocno mnie wciągnęły i niecierpliwie czekam na kolejny tom. Czytając, miałam wrażenie, że akcja pędzi zbyt szybko, ale potem zrozumiałam dlaczego. Otóż zeszyt jest podzielony na trzy epizody. Każdy dotyczy innego zadania Lei. Począwszy od misji humanitarnej, poprzez lekcję przetrwania w dziczy, aż do rozpoczęcia praktyk w senacie. Z tym że koniec rozdziału wcale nie jest finałem danej historii. Moim zdaniem to ciekawy zabieg, który sprawia, że czytelnik jeszcze bardziej chce poznać kolejne części trylogii.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o prześlicznej kresce. Za ilustracje odpowiada Haruichi Furudate, który znany jest na świecie dzięki Haikyū!! Obrazki nie dość, że są cudne, to idealnie oddają klimat powieści. Delikatny styl rysowania świetnie pasuje do alderaańskiej księżniczki, bo właśnie tą jest główna bohaterka. Artysta potrafi zachować różnorodność w wyglądzie danych postaci i skupić się na szczegółach. Przyznam się bez bicia, że to okładka zachęciła mnie do wzięcia mangi. Claudia Gray tylko podsyciła to pragnienie.

Jak zatem wypadło połączenie Star Wars i mangi? Świetnie. Zarówno szata graficzna, jak i fabuła są bardzo dobrze zgrane i zaplanowane. Polecam zapoznanie się z tytułem, jakim jest Leia: Trzy wyzwania księżniczki. Historia młodej bohaterki z oryginalnej trylogii uniwersum to podróż pełna przygód, nauki i nadziei. Przemiana od zagubionej nastolatki, do potężnej przeciwniczki Imperium Galaktycznego.

 

Uprzejmie dziękuję wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.

Interesuję się sztuką, fantastyką i science-fiction. Lubię czytać książki i grać w gry planszowe, jak i komputerowe. Uwielbiam komiksy, zwłaszcza z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zajmuję się rysunkiem, malarstwem i oglądaniem błyskotek na sklepowych wystawach. Jestem uzależniona od herbaty i muzyki.
0
Would love your thoughts, please comment.x